Nadwaga jest jedną z najpowszechniejszych chorób społecznościowych, a zmagające się z nią osoby przeważnie robią wszystko, żeby schudnąć. Oczywiście podstawową metodą walki z otyłością jest zdrowa dieta, a zwłaszcza dobrze ułożona dieta niskokaloryczna. Czym właściwie są kalorie? W jaki sposób je ograniczyć? Dowiesz się tego z poniższego artykułu.
Kalorie – przyjaciel czy wróg człowieka?
Kalorie, wbrew temu co można by myśleć, nie są fizycznym związkiem chemicznym, a jednostką pomiaru temperatury. W fizyce jedną kalorię definiuje się jako ilość ciepła wymaganą do podgrzania jednego grama czystej wody o jeden stopień Celsjusza. Jaki mają one związek z ludzkim ciałem?
Dla człowieka „paliwem” nie jest nic innego jak energia powstała podczas spalania tłuszczu. To właśnie tę energię mierzy się w kaloriach (a właściwie w kilokaloriach określanych skrótem kcal). Dlatego czytając zawartość kalorii w danym pokarmie widzimy tak naprawdę ilość energii cieplnej jaką dostarczy nam jego strawienie. Niestety nie da się zużyć całej tej energii od razu, dlatego też w naszych ciałach powstaje tłuszcz, stanowiący rezerwowe źródło energii, używane przez organizm gdy zajdzie taka potrzeba.
Dieta niskokaloryczna, czyli zmuszanie organizmu do spalania tłuszczu
Powyższe wnioski prowadzą nas do pojęcia diety niskokalorycznej, której celem jest redukcja dostarczanych kalorii do niezbędnego minimum. Same zapasy tłuszczu nie wystarczą człowiekowi do życia, ponieważ jedzenie jest też dla niego źródłem wielu minerałów i witamin, ale ograniczając ilość wysokokalorycznych pokarmów można zmusić swoje ciało do stopniowego spalania nadmiaru tłuszczu.
Szacuje się, że dobrze przeprowadzona dieta niskokaloryczna pozwala zgubić od 2 do nawet 4 kilogramów tłuszczu miesięcznie. Skutecznymi elementami takiej diety są pokarmy bogate w białko, warzywa i niektóre owoce, aktywność fizyczna, a także częste spożywanie drobnych posiłków zamiast napełniania żołądka do syta.
Pamiętaj aby się nie głodzić
Tak jak można przeczytać w pierwszym akapicie tego artykułu człowiekowi do życia jest potrzebne znacznie więcej rzeczy niż energia pozyskiwana z tłuszczu. Schodzenie poniżej dziennej dawki tysiąca kilokalorii może przyczyniać się do wielu problemów zdrowotnych, wpływać negatywnie na psychikę, a w skrajnych przypadkach prowadzić nawet do ataku serca.
Warto też wspomnieć, że głodówka zwykle kończy się tak zwanym efektem jojo. Znaczy to, że organizm zdaje sobie sprawę z tego, że znajduje się w kryzysowej sytuacji i nie ma odpowiedniego źródła energii do życia. Dlatego też z każdym posiłkiem odkłada on największe możliwe rezerwy tłuszczu, które mają mu służyć jako zbędne minimum energii w trakcie głodówki. W rezultacie jest się jeszcze bardziej otyłym niż przed rozpoczęciem takiej „diety”.
Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z Instytutu zdrowia Sofra.