Skip to content Skip to footer

Autostrada A1 – wyzwanie dla dzieci, czy prosty sposób na dojechanie do celu?

Radosne, szczęśliwe i niezapomniane – tak pokrótce można by określić (prawie) każde wakacje z dziećmi. Ale żeby je rozpocząć, trzeba najpierw dojechać do miejsca docelowego. W związku z tym, że wiele rodzin wybiera polskie morze, bardzo często jedyną sensowną opcją pokonania całej trasy jest przejazd autostradą. Jak sobie poradzić z tym wyzwaniem?

Czas wyjazdu i jego organizacja

Jeśli morze położone jest blisko, to wyjazd autostradą (albo inną drogą szybkiego ruchu) nie powinien być żadnym problemem. Jeśli jednak jest ono oddalone o 400, 500, a nawet 600 kilometrów, to staje się ono prawdziwym wyzwaniem. Wtedy podróż warto rozpocząć mniej więcej o 2 – 3 nad ranem. Dzięki temu ma się gwarancję, że dzieci będą choć trochę wyspane.

Oczywiście można jechać wcześniej, ale wiąże się to z ryzykiem wcześniejszego zaśnięcia dzieci, a co za tym idzie – krzyków i wrzasków tuż po północy. Jadąc np. od strony Śląska, można zdecydować się na pierwszy postój w okolicach Łodzi. gdyż większość dzieci… właśnie wtedy się budzi. Potem – niestety – trzeba liczyć się z koniecznością zatrzymywania się co 2 – 3 miejsce obsługi podróżnych.

Jedzenie – ważna rzecz

Decydując się na wyjazd na Wakacje z dziećmi jedną z polskich autostrad, nie można zapominać o konieczności „zabezpieczenia się” w odpowiednią ilość przekąsek. Soczki, paluszki i chrupki, są w tym przypadku obowiązkowe. Dobrym pomysłem jest też skorzystanie z oferty restauracji dostępnych na MOP-ach. Nie ma ich zbyt wiele, ale cóż…

A jeśli trzeba kupić coś „na już”, to dobrym rozwiązaniem pozostają automaty, które można znaleźć na MOP-ach. Nie oferują one co prawda zbyt bogatej oferty garmażeryjnej, ale za to mogą zapełnić dziecięce brzuszki przynajmniej na godzinę. Należy przy tym pamiętać, że – niezależnie od warunków – jedzenie dostępne na autostradach nie jest zbyt zdrowe.

(Nie)liczy się czas

W rozmowach dotyczących wyjazdów nad morze, bardzo często przewija się kwestia czasu, jaki był potrzebny, aby móc tam dotrzeć. Często kierowcy chwalą się, że mogą tam dojechać w zaledwie 3 – 6 godzin. Nie warto kierować się tymi opiniami! Lepiej dojechać wolniej, a bezpieczniej.

Podsumowując, wyjazd na wakacje z dziećmi jest – w pewnym sensie – logistycznym wyzwaniem. Jeśli jednak będą one trwały wystarczająco długo, to trudy tego przejazdu można sobie zawsze zrekompensować w towarzystwie najbliższych. Bądź co bądź, są to przecież wakacje.